ostatnia modyfikacja 2020-09-30
; VITO Emi Pat
To jest strona poświęcona naszemu
pieskowi , który wita Was serdecznie przejmuje kontrolę nad opisem zdarzeń i
zaprasza do przeglądania co jakiś czas nowych informacji na jego temat .
Zaczynam od rodowodu ponieważ to dla psa rasowego jest
najważniejsze .
Urodziłem się ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! ! !
hurrra
Początek kariery wystawowej .
Gdy
tylko wszedłem wiekiem do klasy pośredniej , czyli ukończyłem 15 miesięcy
rozpocząłem wyścig o zaliczenie do grona wielu doskonałych moich kolegów
reproduktorów . Nieskromnie przyznaję że poszło mi dosyć łatwo , gdyż pierwszą
wystawą był Jarosław (Przemyśl) 4 III 2001 gdzie , przy okazji oceny doskonałej
otrzymałem również pierwsze swoje CWC potrzebne do rozpoczęcia drogi o
championat wystawowy , następnie w Katowicach 17 III 2001 wystawa międzynarodowa
(konieczna do uzyskania tytułu reproduktora ewentualnie klubowa) gdzie dałem
plamę a właściwie mój pan , który nie przyciął na odpowiednią długość oczywiście
w opinii sędziego sierści na łapach (nawiasem mówiąc za tydzień 24 III temu
samemu sędziemu nie przeszkadzała już długa sierść na łapach w Warszawie na
międzynarodówce dając I miejsce innemu psu ) i dostałem brązowy medal czyli
fachowo ocena doskonała lokata trzecia .
No i trzecia wystawa w klasie powyżej 15 miesięcy (otwarta lub pośrednia) to
Grudziądz 21 IV 2001 , ponieważ w Warszawie wystąpiłem w klasie młodzieży
otrzymując ocenę doskonałą i lokatę drugą , gdyż jak wcześniej wspomniałem o
długości sierści , którą oczywiście szybko pan mi przyciął aby nie było
"firanek" wygrał pies z "fartuchami do samolotu" ale to nic mówi się trudno , z
Grudziądza wyjechałem z drugim tytułem CWC no i oczywiście wstąpiłem do grona
prawdziwych "chłopów" reproduktorów .
Teraz mój pan musiał zająć się tym aby w przeciągu co najmniej 6 miesięcy i
jednego dnia tak mnie przygotować abym uzyskał trzy tytuły CWC od trzech różnych
sędziów z czego jeden tytuł musi pochodzić z wystawy międzynarodowej lub
klubowej i oczywiście trzecie CWC po ukończeniu 6 miesięcy i jednego dnia od
uzyskania pierwszego CWC , a więc reasumując 4 III 2001 uzyskałem pierwsze CWC
jak zresztą już Wam napisałem (a co myślicie że jak pies to pisać nie potrafi )
, szybko licząc po 5 IX 2001 muszę zdobyć to trzecie finalne CWC .
Droga była trudna ale i sympatyczna , ponieważ poznałem wiele ładnych i
gustownie przygotowanych panienek , z którymi próbowałem się zapoznać zaraz przy
ringu lub pan aranżował mi terminy na później .Teraz pochwalę się Wam
osiągnięciami w tej żmudnej drodze do championatu , gdzie zdobyliśmy wraz z moją
rodziną wiele cennych doświadczeń i nie tylko . Nie omieszkam wspomnieć , że w
międzyczasie państwo kupili mi towarzyszkę życia przy której mogłem poznać co to
znaczy charakterek i płeć odmienna , ale nie dałem się i to ja dowodzę na razie
małym (podsłuchałem wieczorem , udając że śpię o zakupie następnych suczek) ale
własnym stadem .
Pierwsza wystawa po 5 IX to
Sopot klubówka najtrudniejsza , najbardziej honorowana i prestiżowa wystawa dla
sznaucera w roku .
Poszedłem na całość , zresztą nie miałem innego wyjścia w stawce konkurowały
wszystkie najlepsze psy z całej Polski a oceniała nas sędzina z Niemiec
(pomyślałem - nie będzie układów a więc do roboty) , która skrupulatnie
zapoznała się z moją budową kośćca , nastepnie zmierzyła , a w tym momencie
gwoli informacji dla , niektórych nieznających wzorca my miniatury mamy się
mieścić w przedziale od 30 do 35 cm (stary wzorzec mówił tylko o 35 cm)
wystarczy , że na wynik mojej miary , o którą byłem spokojny (wys. 35,00 długość
35,10) , usłyszałem very good . Teraz zaczęły się "schody" czyli prezentacja na
ringu czego za bardzo nie lubię jeżeli chodzi o przebieżki tam i z powrotem lub
wokół ringu , ponieważ mój wrażliwy nos wychwytuje zbyt dużo zapachów i
niejednokrotnie nie mogę im się oprzeć a mój pan niestety podciąga mnie do góry
aby zachować poprawną sylwetkę. Uff skończyło się , teraz moja ulubiona
konkurencja - postawa , czyli statyka do czego nie musi mnie nikt namawiać mamy
po prostu sekret z moim właścicielem (wspaniałe przysmaki) po zakończeniu
długiego stania w najlepszej pozycji dla opisu sędziego , wiecie o co chodzi .
A teraz werdykt - długo zresztą oczekiwany ponieważ sędzina kazała nam chodzić
wokół ringu i wybierała kolejne miejsca od końca , ale "nerwówka" jak doszło do
trzeciego to emocje sięgnęły zenitu bo wiedziałem że zostało nas dwóch i
okazanie drugiego jest równoznaczne z tym kto wygrał ! ! ! ! ! ! ! !
Już chyba wiecie , ale to nie
wszystko , sędzina okazała się tak ostra i wymagająca , że dopiero po wystawie
(wiadomo byłem zaaferowany przysmakami za wygraną) dowiedziałem się , że kolejne
psy odeszły z ocenami bardzo dobrymi więc bez medali i tylko ja jeden miałem
doskonałą .
Zobaczcie jaki dumny lecz trochę rozczochrany po biegach na ringu stoję ze swoim
panem na narazie najbardziej satysfakcjonującej mnie wystawie nie umniejszając
innym .
Jesteśmy razem z moją rodzinką bardzo
zadowoleni bo w wielkim stylu zakończyłem championat Polski lecz zaraz za
kulisami usłyszałem , że teraz poprzeczka idzie do góry a więc Interchampionat
bardzo trudny w uzyskaniu i Multichampionat , który jest mniej popularny ale
według mojego psiego nosa ważniejszy od intera , ponieważ trzeba zdobyć na
warunkach innych (oprócz naszego 3) krajów (czyli wygrać sporo wystaw) ich
championaty wystawowe co na przykładzie Słowacji musi trwać 2 sezony wystawowe
(2 lata) .
Na razie przedstawiłem Wam tylko drogę mojej kariery zawodowej ale są w końcu w
życiu każdego psa inne sprawy które wypełniają codzienność .
Skoro spędzam tyle czasu na wystawach to dlaczego ja nie mam pooglądać w akcji
dzieci moich państwa , pokazując im kuluary wystawiania zmobilizowałem je do
spróbowania jak to jest być ocenianym (nie wiem czy mają też układ z panem na
przysmaki , nie chcą się przyznać) niestety najstarszej z trójki córek nie udało
mi się zarazić ale chyba wiem dlaczego bo ja mam to samo jak widzę i czuję
fantastyczną suczkę to też "kicham wszystko" a to jest osiemnastka więc i tak by
niedużo startowała gdyż grupy wiekowe są w przedziałach 9-13 i 14-18 lat mowa
oczywiście cały czas o konkursie Młodego Prezentera .
Muszę Wam powiedzieć , że na początku było im trudno przebić się przez gromadę i
to całkiem sporą w swoich kategoriach wiekowych na czołowe miejsca ale w końcu
trema uciekła na bok i zostawiła miejsce profesjonalizmowi wystawiania
oraz wiadomości na temat różnych ras (na wystawach zagranicznych trzeba się
wykazać znajomością rasy , którą się wystawia) . Na efekty trzeba było sporo
czekać ale się opłacało , na przykład we wspomnianym już Sopocie Joasia wygrała
swoją kategorię następnie finał dnia w porównaniu z grupą młodszą i została
zwyciężczynią Schnauzer Show mistrzynią klubu na rok 2001 , oczywiście bez
mojego udziału było by to niemożliwe" to był żart , wiem , że potrafi wystawić
każdego psa ale musiałem wspomnieć o swoim udziale aby ktoś kto ogląda moją
stronę a wie ile stresów przeżywa na wystawie po jednym wyjściu na ring
uświadomił sobie że ja muszę wyjść niejednokrotnie 8 razy , za to śpię potem ze
dwa dni .
Tak wygląda sukces po długiej i mozolnej pracy zanim nie uzyskam tego co
potrzeba od swoich uczennic , jak widać było warto czasami warknąć i podgryżć za
nieudolność w prowadzeniu na ringówce (smycz sznurkowa specjalna do wystawiania
się) .
Przepraszam bardzo tak się zagoniłem w tym pisaniu o moich sukcesach na arenie nauczycielskiej , że zapomniałem pokazać swojego dyplomu Championa , już to naprawiam w końcu muszę przede wszystkim dbać o swój interes bez dwuznaczności w wysławianiu się (suczki nie czytać) .
To tyle na temat chwalenia się ale jak jest
czym to warto , a po za tym każdy pies to mały chwalipięta jak ma sukcesy ,
suczki wiedzą o tym i chyba lubią .
Nie byłbym sobą jak bym nie zwrócił uwagi na fakt iż Championat Polski zrobiłem
przed ukończeniem 2 lat a więc w klasie pośredniej przeskakując od razu do
Championów .
Moi państwo oczekują przyszłego roku z obawami i nadziejami jak się potoczą moje
losy bo nie wiedzą , że ja nie boję się wyzwań a przegrywać też potrafię z
takimi jak ja (championami w prawdziwym tego słowa znaczeniu) bo nie znoszę
zejść z drugą lokatą za kolegą , który nie wie co mówi wzorzec na temat wymiarów
lub proporcji lub puszy się owłosieniem na przedpiersiu tylko po to żeby ukryć
go brak .
Myślę że z wystawami to jest tak , że są lepsi lub tacy co w danym dniu mają
więcej szczęścia (układów) ale naprawdę przy wyrównanej stawce zejść nawet z
czwartą lokatą to nie wstyd bo ktoś musi wygrać a dla każdego sędziego są inne
wartości brane pod uwagę i z tym się zgadzam bo ja też nie na każdą suczkę
spojrzę jednakowo mimo że byłyby równie doskonałe .
Z pozdrowieniami dla wszystkich suczek i psów miłego spędzania czasu ,
wypoczynku , dużo dobrej karmy nie tylko w postaci granulek , miłości ze strony
swoich panów i to nie takiej na pokaz życzy Wam zawsze przyjaźnie nastawiony do
życia (i suczek) .
Vito Emi Pat
I na tym zakończyłem karierę wystawową , oddając pałeczkę mojemu wspaniałemu synowi , który musi przewyższyć mnie osiągnięciami , co zresztą zaczął .
Na ringach wystawowych wystąpił 83 razy zdobywając :
3 x Zw.Mł. , 25 x CWC , 12 x CAC , 10 x NPwR , 5 x Res.CACIB , 5 x BOB , 1 x BOG V , 1 x BOG III , 1 x BOG II
przy tabliczce z numerem 1 stanął 44 razy .